O.
''Ile marzeń w głowie mam
Zliczę wszystkie póki czas
Ile doskonałych chwil
Które widzę przed snem
Na które czekam co dnia
Kogo pragnę spotkać dziś
Komu może wysłać list
Ile dźwięków czeka aż wysłucham je
I wszystkim wokół dam znać że
Świat się kręci bo
To ja nadaję rytm i wyznaczam tempo
Każdy mały cel
Może spełnić się bo ja tego chcę''
Zacznijmy dzisiaj od obozu, który zbliża się wieeelkimi krokami. Przypomnę- blog ten jest prowadzony przez kilka internetowych przyjaciółek, które spotkają się wszystkie razem 04.08.2015r., na obozie z Dawidem Kwiatkowskim w Kazimierzu. Niektóre dziewczyny się już widziały, jednak ja zobaczę każdą z nich pierwszy raz. Coś czuję, że będzie to najlepsze 11 dni w moim życiu. Na początku marzeniem był wyjazd na obóz z Dawidem Kwiatkowskim, jednak później, gdy pewne było, że pojadę zaczynało się zmieniać to marzenie na obóz z Dawidem Kwiatkowskim i spotkanie z dziewczynami. Dziewczyny 'poznałam' chyba w styczniu. Najpierw było mi trudno, bo one się mniej więcej znały, pisały ze sobą, a ja czułam się tam (na konfie) samotna. Jednak z czasem zaczęłam więcej pisać i taaadam... nie wyobrażam sobie bez nich życia. W te 6 miesięcy, prawie 7 stały się mega ważną częścią mojego życia. Dziś zaczął się 1 turnus obozu... My jedziemy na 2. Teraz dzieli nas 12 dni, i setki kilometrów. Za 12 dni nic nas nie będzie dzielić. Będziemy wszystkie razem.
Kolejną sprawą będzie samookaleczanie. Pewnie myślicie teraz 'co nastolatka może o tym wiedzieć?' ale trochę wiem i chciałabym się tym z Wami podzielić. Według mnie samookaleczanie najczęściej występuję u młodzieży, która sobie nie radzi w codziennym życiu. Często powodem może być kłótnia, kompleksy czy także chęć zwrócenia na siebie uwagi. Czym innym jest samookaleczanie się dla szpanu, a czym innym samookaleczanie się z powodów, które wymieniłam wyżej. Nie mówię, że jest to dobre wyjście, bo żadnych problemów to nie rozwiąże. Osoby, które to robiły, a zrozumieją, że czas najwyższy z tym skończyć dobrze wiedzą, że nie warto było nawet tego zaczynać. To w pewnym stopniu uzależnia. Znam osobę, której to jeszcze bardziej utrudniło życie. Rodzice zauważyli blizny, przestali jej ufać, mama płakała po nocach, oboje się do niej nie odzywali, zaczęli się o to obwiniać, nigdzie jej nie wypuszczali z domu, a w pokoju nawet nie miała prawa zamknąć drzwi.. Źle postąpili, powinni iść do specjalisty, jednak zrobili jak zrobili. Po wielu miesiącach dalej jej nie ufają. Czy było to potrzebne? Jeżeli przyjdzie wam myśl 'fajnie by było sobie coś zrobić' to pomyślcie o swoich bliskich, jakby się czuli gdyby wiedzieli, że coś takiego robicie? Lepiej wziąć kartkę i długopisem nabazgrać jakieś kreski, krechy, kreseczki. Potem podrzeć i wyrzucić tą kartkę. I będzie po problemie, nie będzie blizn, które zostaną na lata... A co gdyby twoja córka zapytała 'Co to za kreseczki, mamusiu?'. Co byś jej odpowiedziała?
''
Samookaleczenie (
ang. self-mutilation,
self-harm) – umyślne uszkodzenie własnego ciała w wyniku
autoagresji lub
depresji. Samookaleczenie może też być zjawiskiem społecznym (np. w środowiskach, w których pogarda dla
bólu nobilituje). Pojawia się też u dzieci, czasem w celu zwrócenia uwagi dorosłych.''
Teraz kilka słów do dziewczyn- do Nikoli, do Emilki, do Roksany, do Julki, do Zuzii i do Anii. Jesteście dla mnie jednymi z najważniejszych osób. Kocham Was całym serduszkiem. Chciałabym Wam podziękować za wszystko. Za 12 dni się widzimy, wtedy na żywo Wam podziękuję. Nie mogę się doczekać momentu, gdy Was zobaczę, gdy będę mogła podbiec, przytulić Was (całkiem możliwe, że przy okazji wylądujecie na ziemi), pokonać setki kilometrów. Obiecuje Wam, że te 11 dni nie będą naszym ostatnim spotkaniem. Będę na zawsze. Mimo wszystko. Kilometry nie istnieją. Czoło.
Do posłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=qaiS78I4zqc
https://www.youtube.com/watch?v=elkn_C_YXDI
https://www.youtube.com/watch?v=O6oSDf40B8s
http://youtu.be/ICRg7zkDm3A
Kilka zdjęć: